Menu

niedziela, 26 lipca 2015

Przedmowa, czyli słowem wstępu

O czym? Dlaczego? Czy to ma sens?  Co chcę przekazać? Czego oczekuję? Kim jestem?

O czym?

            O tym, co słyszę i obserwuję (także za pomocą obiektywu). O głupich przyzwyczajeniach i nawykach, spaczonych światopoglądach i niedorzecznych, irytujących sprawach. O komplikacjach. O ludziach, którzy nie wiedzą, do czego służy mózg. O swoich zainteresowaniach: fotografii, pisarstwie, reżyserce. O własnych błędach również...
            W skrócie: o wszystkim, czego nauczyło mnie życie i jeszcze mnie nauczy. Lifestyle? Możliwe.

Dlaczego?

            1. Bo dlaczego nie? Jest tyle ludzi, którzy wylewają na blogach dzikie przemyślenia, sugestie i porady babuni, dzielą się swoim życiem i doświadczeniami. Jednym słowem internet jest zaśmiecony syfem, jeden więcej niczego nie zmieni.
2. Im dłużej człowiek jest zamknięty na klucz, tym gorzej znosi rzeczywistość. A nuż mi ulży.

Czy to ma sens?

            A co ma w życiu sens? Kiedyś długo przegryzałam kwestię założenia własnego bloga. Często padały pytania: A po co ci to? A czy to nie głupio, tak jakoś dziwnie? Chce ci się? A o czym ty będziesz pisać? Nie wiem, ale się dowiem. Czy to ma sens też się dowiem… Wszystko w swoim czasie. Właściwie na tym polega całe nasze życie – oczekiwaniu na rezultaty. To, co do nas pasuje przylega i zostaje…

Co chcę przekazać?

            Nie do końca jestem pewna, w jaki sposób upchnąć to w kilka zdań i zrobić to tak, aby każdy zrozumiał. Na pewno chcę pokazać, że człowiek w życiu nie jest sam, wiele problemów, które zrzuca sobie na głowę jest absurdalnych, być może chcę i zmotywować, ale także na pewne kwestie otworzyć oczy. Ludzie w tych czasach są zaślepieni. Możliwe, że mój „głos” niczego nie zmieni, a możliwe, że wpłynie, choć na jedno istnienie. Wystarczy.

Czego oczekuję?

            Tak naprawdę to niczego. Stworzyłam bloga, by pisać. Po co? Dla siebie… Raczej dla siebie. Nie ważne, jaka będzie reakcja mojego otoczenia. Ważne, jak ja będę się z tym czuła.

Kim jestem?

            Robakiem. Jak każdy z nas. Spieszymy się, wyrywamy sobie włosy z głowy przez presje teraźniejszości, pracujemy w pocie czoła, aby coś osiągnąć, a i tak niejednokrotnie odbijamy się od naszych celów i marzeń, które przecież miały być nam przychylne. Nie jestem nikim szczególnym i nigdy, nawet po spełnieniu, nie będę sądziła, że mogłabym być kimś większym, niż ktokolwiek z ludzi zamieszkujących glob ziemski. W środku jesteśmy tacy sami. Tego się trzymam i trzymać będę, bo reszta to zaledwie zbiegi okoliczności i źle podjęte decyzje.
            Tak. Wszyscy zapieprzamy w makro-mrowisku.
Udostępnij

Następny
First
Unknown

Napisane przez

Zobacz także

0 komentarze: